Gdy życie skupia się wokół nałogu pijącego partnera, dziecka lub rodzica, za główny cel obiera się kontrolowanie tego stanu rzeczy. Współuzależnienie wiąże się zatem z zapomnieniem o własnych potrzebach i całkowitym poświęceniu uwagi nałogowcowi. Tak jak on sam zatraca się stopniowo w substancji odurzającej, tak współuzależniony podporządkowuje swoje życie osobie uzależnionej. Każdy z członków rodziny nałogowca dostosowuje się do zaistniałej sytuacji w odmienny sposób. Różnie radzą oni sobie z emocjami, bezsilnością. Niektórzy usprawiedliwiają zachowanie nałogowców, poszukują uzasadnienia, powodów i przyczyn uzależnienia. Tylko niektórzy pozostają bierni, odrzucając myśli o możliwych trudnościach, z jakimi zmagać się może bliska osoba. Najbardziej niebezpieczne jest przyzwyczajenie się do destrukcyjnych zachowań uzależnionego, które mogą stanowić zagrożenie dla życia nie tylko jego samego, ale również wszystkich osób z jego otoczenia.
Współuzależnienie jest procesem, w który człowiek wchodzi stopniowo. Nie ma racjonalnej możliwości, by żyjąc wspólnie z uzależnionym nie doświadczać żadnych skutków jego choroby. Dotyczą one przede wszystkim sfery zdrowia emocjonalnego, o które należy szczególnie zadbać, korzystając z metod psychoterapeutycznych. Osoby współuzależnione porzucają własne aspiracje, marzenia, a nawet codzienne obowiązki. Dopasowują się do rytmu picia nałogowca i silnie współprzeżywają z bliskim emocje. Uważają ten stan rzeczy za naturalny, podczas gdy stanowi on realne niebezpieczeństwo. W rodzinie panuje chaos, zacierają się granice potrzeb poszczególnych członków tej małej społeczności. Pełne emocjonalne połączenie z drugim człowiekiem jest skrajnie wycieńczające dla całego organizmu osoby współuzależnionej.
Spis treści:
Jak rozwija się współuzależnienie?
Fazy i etapy wchodzenia we współuzależnienie następują płynnie po sobie i są rozwinięte w czasie. Zwykle osoby z otoczenia nałogowca podejmują pierwsze bezskuteczne interwencje, gdy zauważają niepokojące objawy w jego zachowaniu. Doszukują się powodów powstania nałogu, często uzasadniając jego trudności i starając się przejąć odpowiedzialność i kontrolę nad jego zachowaniem. Następnie rodzina nałogowca izoluje się od swojego środowiska i otoczenia. Unika kontaktów z przyjaciółmi, znajomymi i członkami dalszej rodziny. Problemy zaczynają być ukrywane, a osoba współuzależniona koncentruje się przede wszystkim na utrzymaniu rodziny. Z czasem kontrola nad nałogiem uzależnionego staje się coraz większa. Ostatecznie największa część osób współuzależnionych godzi się z nałogiem bliskiej osoby i poddaje się patologicznej sytuacji.
Wpływ uzależnienia na najbliższe osoby nałogowca
Alkoholizm w rodzinie i innych małych społecznościach jest złożonym problemem, wywierającym szkodliwy wpływ na wszystkich jej członków. Substancja odurzająca wpływa niekorzystnie na zdrowie psychofizyczne nie tylko uzależnionego. Wywołuje dolegliwości psychosomatyczne również u najbliższych osób z jego otoczenia, zwłaszcza gdy zmagają się one ze współuzależnieniem. Przyczyn tego stanu jest wiele. Wśród najczęstszych wymienia się predyspozycje osobowościowe, czynniki środowiskowe, głównie tzw. trudne dzieciństwo. Na współuzależnienie szczególnie narażone są bowiem te osoby, które w dorosłym życiu powielają schematy rodzinne znane z lat dziecięcych. Codzienne życie w towarzystwie osoby uzależnionej jest nieprzewidywalne. W związku z tym współuzależniony pozostaje w stałym napięciu psychicznym i emocjonalnym. Stara się niezwłocznie odpowiadać na potrzeby nałogowca i unikać w ten sposób przynajmniej niektórych zachowań patologicznych.
Ciągi alkoholowe przerywane są okresami remisji i trzeźwości. Powroty do normalnego sposobu funkcjonowania rodziny i kolejne epizody upojenia alkoholem jednego z jej członków to huśtawka emocji i zmiennych nastrojów. W takiej atmosferze trudno o zbudowanie poczucia bezpieczeństwa i komfortu, zwłaszcza wśród najmłodszych członków rodziny. Dziedziczenie alkoholizmu ma bowiem nie tylko podłoże genetyczne, ale również psychologiczne. Dzieci nałogowców często są niepewne siebie, mają niższe poczucie własnej wartości, a ich życie naznaczone jest skrajnościami.
Osoby współuzależnione charakteryzują się nadmierną odpowiedzialnością za innych. Najczęściej zachowują się w taki sposób, ponieważ w przeszłości ich samoocena została nadszarpnięta i uważają, że nie poradzą sobie w życiu samodzielnie. To przekonanie powstrzymuje je przed zakończeniem związku z nałogowcem lub opuszczeniem uzależnionych rodziców. Poświęcenie drugiej osobie i brak poczucia własnego „ja” sprawiają, że bez trudu uwagę przekierowują one na innych.
Współuzależnienie dzieci nałogowców
Dziecko uzależnionego rodzica musi dorastać szybciej niż jego rówieśnicy. Ponieważ polega samo na sobie, w rodzinie dochodzi do odwrócenia ról. To uzależniony rodzic staje się dzieckiem, które wymaga szczególnej opieki i wzmożonej uwagi. Lata dzieciństwa, które powinny być spędzane na beztroskiej zabawie, upływają pod znakiem niepewności spowodowanej koniecznością przejęcia dorosłych ról społecznych. Dziecko nałogowca obarczone jest również ryzykiem wystąpienia u niego syndromu DDA, a genetyka staje się dla niego jednym z głównych czynników ryzyka uzależnienia.
Terapia współuzależnienia
Z powodu współuzależnienia cierpią całe grupy społeczne. Udział w leczeniu wszystkich jej członków daje około 80% szans na wyjście uzależnionego z nałogu i poprawę wszystkich relacji. Psychoterapia umożliwia pozyskanie wiedzy na temat uzależnienia i możliwości udzielenia nałogowcowi oraz sobie pomocy.
Podczas sesji terapeutycznych współuzależnieni poznają źródła destrukcyjnych zachowań nałogowców, dowiadują się, w jaki sposób można zmotywować ich do podjęcia leczenia, jak dbać o rodzinę, jednocześnie wspierając nałogowca w trzeźwości. To właśnie w momencie, gdy najbliżsi decydują się na terapię, sam chory również może zapragnąć zmiany. Początkowo u niektórych zauważalny jest bunt i zniechęcenie do terapii. Nałogowiec może wyśmiewać działania najbliższych osób, manipulować ich uczuciami, złośliwie komentować starania. Z czasem uzależniony bliski dostrzega konieczność konfrontacji z chorobą.
Zostaw swój komentarz